Pan Grzegorz wciąż nie mógł przyzwyczaić się do nowego miejsca. Życie jest nieprzewidywalne. Ojciec trójki dzieci, nigdy nie wyobrażał sobie, że na starość będzie mieszkał w domu spokojnej starości.
Ale jego życie było kiedyś fajne i ciekawe, pełne radości i dobrobytu. On miał dobrze płatną pracę, dość duże mieszkanie, samochód, wspaniałą żonę i trójkę uroczych i cudownych dzieci. Pan Grzegorz wraz z żoną wychowali wspaniałego syna i dwie piękne córki. Byli kochani i szanowani przez wszystkich.
Ich życie było pełne dobrobytu. Dopiero teraz, wraz z upływem lat, Pan Grzegorz dostrzegł pewne braki w wychowaniu swoich dzieci. Chociaż on i jego żona starali się wychować dzieci na dobrych ludzi. Niestety jego żona zmarła 10 lat temu.
Potem nadszedł czas, kiedy starzejący się ojciec okazał się zupełnie niepotrzebny dla trójki własnych dzieci. Syn Aleksander 10 lat temu wyjechał do pracy za granicę, do Portugalii. Ożenił się tam i ma dobrą pracę. Raz w roku przyjeżdża aby odwiedzić ojca i siostry. W ostatnich latach przyjeżdża rzadziej, nie ma zbyt dużo wolnego czasu.
Córki mieszkają blisko, ale ciągle są zajęte, gdyż każda ma własną rodzinę, własne sprawy i własne zmartwienia. Starszy mężczyzna ze smutkiem wyjrzał przez okno - padał śnieg. 23 grudnia. Ludzie i ich znajomi przygotowywali się do świętowania Bożego Narodzenia. Wszyscy wracali do domu, niosąc prezenty dla bliskich. Ktoś się spieszył, niosąc do domu piękne choinki, a Pan Grzegorz zamknął oczy i uśmiechnął się.
Nagle przypomniał sobie, jak zabawne były święta w ich rodzinie, jego żona tak bardzo się starała wszystko pięknie zorganizować. Zawsze przyjeżdżali bliscy. Jutro były też jego urodziny. Urodziny, które spotka po raz pierwszy w samotności, nikt nie złoży mu życzeń, nikt nawet nie będzie o nim pamiętał. Nikt go nie potrzebuje. W ten oto sposób minął cały dzień.
Następnego ranka bliscy starszych osób zaczęli gromadzić się w domu spokojnej starości. Niektórych osób zabrały dzieci do domu, by świętować, niektórym przyniesiono mnóstwo smakołyków. Nagle rozległo się pukanie do drzwi Pana Grzegorza. - Proszę wejść! - powiedział zaskoczony mężczyzna. - Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! - Zabrzmiał tak ciepły i znajomy głos.
Pan Grzegorz natychmiast się uśmiechnął. Jego najstarszy syn, Aleksander, natychmiast przytulił się do niego. Pan Grzegorz nie pamiętał ile lat minęło, odkąd się widzieli po raz ostatni. Co za przystojny mężczyzna!
- Aleksander, czy to ty? Czy ja śnię? - Ojciec zapytał ze zdziwieniem. Był tak mile zaskoczony, że nie mógł powiedzieć nic więcej. - Tato, to ja, oczywiście, że tak. Przyjechałem tu wczoraj, chciałem ci zrobić niespodziankę.
Dlaczego nie napisałeś, że siostry cię tu umieściły? Wysyłałem im pieniądze co miesiąc, dobre pieniądze, które były przeznaczone dla ciebie. One nic mi nie powiedziały. Nie wiedziałem, że tu jesteś. Tato, szybko pakuj swoje rzeczy. Rezerwuję bilety. Mamy pociąg dziś wieczorem, pojedziemy razem. Na razie zatrzymamy się u rodziców mojej żony. Załatwimy wszystkie niezbędne dokumenty.
Polecisz z nami do Portugalii, zamieszkamy tam razem. - Dokąd, synu? Czy nie jestem już za stary? Jaka Portugalia, jaka zagranica? - Pan Grzegorz był szczerze zaskoczony propozycją syna. Nie martw się, moja żona jest bardzo dobrą osobą, wszystko już wie, wszystko rozumie i już czeka na nas. Pewnie chcesz poznać swoją wnuczkę!
- Aleksandrze, nie mogę w to uwierzyć. To prawdziwa niespodzianka, - mężczyzna nie mógł w to uwierzyć. - Nie zostawię cię tu ani chwili dłużej. Nie na taką starość sobie zasłużyłeś, tato! Pakuj się i chodź ze mną.
- Jakiego wspaniałego syna wychował Pan Grzegorz! Taki miły człowiek - mówili ci, którzy widzieli i rozumieli, co się stało. Aleksander później zabrał ojca ze sobą do Portugalii.
Tak, starszy mężczyzna zaczął, można powiedzieć, życie na nowo. Wśród bliskich, dobrych ludzi. To prawda, co mówią mądrzy ludzie: „Tylko na starość dowiemy się, czy udało nam się dobrze wychować dzieci”
Główne zdjęcie: youtube