Nie mogłam przewidzieć takiego rozwiązania zaistniałej sytuacji... Bylibyśmy z moim mężem, Andrzejem, idealną parą, gdyby nie jego matka, Pani Ewa. To nie jest zła kobieta... to znaczy nie była taką, ale ostatnio bez powodu zaczęła czepiać się Andrzeja. Każdy jego sukces jest powodem wypowiedzenia niezbyt miłych rzeczy ze strony matki.
Andrzej otrzymał niedawno awans na stanowisko kierownika w swojej firmie. Było to w pełni zasłużone, gdyż mój mąż zawsze bardzo ciężko pracował. Wyobraźcie sobie nasze zdziwienie, gdy podczas świętowania awansu męża, moja teściowa wstała i zamiast toastu powiedziała:
- Dostałeś awans tylko dlatego, że nie było innego kandydata na to stanowisko. Nikt nawet tego nie skomentował. Wszyscy byli zaskoczeni wypowiedzią teściowej. Jak matka mogła tak powiedzieć o swoim synu?
Z czasem stało się zrozumiałe, dlaczego teściowa nie mogła pogodzić się z tym, że jej syn odniósł sukces - sama nic w życiu nie osiągnęła. Podczas kolejnego święta, spędzonego w gronie rodzinnym, Pani Ewa postanowiła zwrócić na siebie uwagę. Kiedy wszyscy bliscy siedzieli przy stole, teściowa wstała i powiedziała:
- Muszę powiedzieć, że wychowałam nieudacznika. Jest kiepskim tatą, nic nie potrafi naprawić w domu, niczego w życiu nie osiągnął i chyba już nigdy nie osiągnie...
Andrzej słuchał to, co mówi jego matka. Wyobraziłam sobie, jak bardzo by mnie to zraniło, gdybym znalazła się na miejscu mojego męża. Dlatego postanowiłam stanąć w obronie męża.
„Proszę mnie posłuchać - podniosłam się z krzesła - Andrzej jest wspaniałym ojcem, we wszystkim świetnie sobie radzi, a o jego sukcesach wszyscy wiedzą. Nie uważa Pani, że lepiej popatrzeć na swoje życie?”.
W pokoju zapanowała cisza. Pani Ewa pospiesznie wstała i wyszła z mieszkania. Andrzej poszedł za nią. Wtedy byłam zdezorientowana. Zobaczyłam z okna mojego męża na kolanach błagającego matkę o powrót do mieszkania. Nawet poczułam się nieswojo na ten widok
Gdy Andrzej wrócił do domu, zaczął ze mną się kłócić. Obwiniał mnie o to, że wtrącam się w jego relacje z matką i wszystko psuję. Po tym incydencie Andrzej przestał się do mnie odzywać. Trwa to aż do dziś. Zastanawiam się czy powinnam złożyć pozew o rozwód i zapomnieć o tej dwójce na dobre.
Główne zdjęcie: youtube