Mieszkaliśmy z Arturem przez dwa lata, po czym zdecydowaliśmy się pobrać. Dobrze dogadywałam się z teściową, słuchałam jej rad i traktowałam ją z szacunkiem.

Czułam się szczęściarą, bo zawsze była dla mnie miła i nie miała do mnie żadnych pretensji.

Ślub został opłacony przez moją teściową. Moi rodzice wzięli na siebie tylko drobne wydatki, ponieważ mieli problemy finansowe. Wszystko wyglądało jak najlepiej, ale tuż po ślubie matka Artura powiedziała:

- Cóż, dzieci, spełniłam swój obowiązek. Wychowałam syna, jest wykształcony i się ożenił. Nie obrażajcie się na mnie, ale macie miesiąc na wyprowadzenie się z mojego mieszkania. Teraz, gdy jesteście rodziną, będziecie musieli radzić sobie sami z własnymi problemami. Na początku może nie być łatwo, ale nauczycie się oszczędzać, znajdować wyjścia z trudnych sytuacji. Nadszedł czas, abym zaczęła żyć dla siebie.

Nie ma co liczyć na mnie jeśli chodzi o wnuki. Całe życie poświęciłam synowi, więc nie będę zajmować się dziećmi.

Zawsze jesteście mile widziani w moim domu, ale jestem babcią, a nie nianią. Proszę, nie osądzajcie mnie. Zrozumiecie, kiedy będziecie w moim wieku.

Byliśmy w szoku. Byłam na nią zła i winiłam ją za wszystko. Ona będzie miała dobrze, mieszkając sama w trzypokojowym mieszkaniu, podczas gdy my będziemy wynajmować.

Poza tym Artur jest współwłaścicielem. Jeśli chodzi o wnuki... Wszystkie babcie marzą o wnukach, a nasza nie chce się zajmować dzieckiem.

Mąż zgodził się z matką. Od razu zaczął szukać mieszkania do wynajęcia i lepszej pracy. No dobra, moi rodzice nie mogą nam pomóc, więc dlaczego teściowa jest taką egoistką?

Główne zdjęcie: youtube