Zazwyczaj dość sceptycznie podchodziłam do wielopokoleniowej rodziny mieszkającej w jednym domu. Być może dlatego, że moja własna rodzina składa się z indywidualistów.
Najprawdopodobniej dlatego wszystkie historie, w których w domu dwurodzinnym nie ma chaosu, a jest przytulnie i spokojnie, wydają mi się po prostu bajką.
Niedawno usłyszałam jedną z tych historii. Wydała mi się naprawdę fantastyczna.
Członkowie tej rodziny tak dobrze dogadywali się między sobą, że przestało mi się to wydawać aż tak złym pomysłem.
Istnieją jednak pewne niezbędne okoliczności, aby tak się stało.
Jeśli ty też nigdy nie zastanawiałaś się nad tym, by mieszkać z rodzicami i zawsze miałaś negatywne nastawienie do tego typu rzeczy, koniecznie przeczytaj tę historię.
Być może twoje nastawienie nieco się zmieni, a twoje horyzonty nieco się poszerzą...
Rodzice Ewy i Natalii zawsze rozwiązywali wszystkie problemy bez kłótni. Mieszkali w małej wiosce we własnym domu i prawie nigdy się nie kłócili.
Jeśli na przykład musieli znaleźć rozwiązanie trudnej sytuacji, grzecznie prosili dziewczynek, aby zostały w swoim pokoju.
Mieszkali z nimi również ich rodzice. Dziadkowie dziewczynek kochali swoje wnuczki i starali się je rozpieszczać.
Zdarzało się to często, zwłaszcza gdy rodziców nie było w domu. Dziewczynki jednak szanowały dziadków i nie pozwalały sobie na zbyt wiele.
Mama była najbliższą osobą dla dziewczynek. Ewa i Natalka mówiły jej o wszystkim. W pewnym momencie opowiedziały jej o swoich chłopakach. Dorosłe córki miały wkrótce wyjść za mąż.
Ewa doszła do wniosku, że chciałaby zamieszkać z mężem i rodzicami. Była tak przyzwyczajona do tego, że była blisko nich i nie widziała nic dziwnego w kontynuowaniu tej dobrej tradycji.
Jej mama i tata tylko się roześmiali i powiedzieli, że nie będzie chciała mieszkać razem z nimi po ślubie.
Po urodzeniu dziecka mama i tata cały czas przychodzili i pomagali zajmować się dzieckiem. Dzięki temu Ewa czuła wsparcie, ponieważ nie każda kobieta ma tyle szczęścia.
Jej rodzice zaprzyjaźnili się również z jej mężem, a nawet stawali w jego obronie, gdy dochodziło do kłótni.
Wszyscy się do siebie przyzwyczaili, więc Ewa zdecydowała, że dobrze byłoby kupić dom niedaleko rodziców, aby móc mieszkać blisko nich.
Podczas tych rozmyślań ojciec mamy, który mieszkał z nimi, nagle zmarł. Ewa i jej rodzice zdali sobie sprawę, że trzeba spędzać każdą wolną chwilę z bliskimi, póki jest taka możliwość.
Zdecydowali się więc kupić duży dom na wsi dla jednej wielkiej rodziny.
Takie rozwiązanie ma wiele zalet. Zawsze jest z kim zostawić dzieci. Nie dochodzi do kłótni o to, kto ma teraz gotować na kuchni, gdyż gusta matek i córek są bardzo podobne.
Wszyscy są przyzwyczajeni do szanowania przestrzeni osobistej innych ludzi i starają się nie przeszkadzać sobie nawzajem.
Każdy ma swój własny pokój, dlatego nie ma żadnych kłopotów z wystrojem wnętrz i innymi drobiazgami.
Z tego co wiem, przez osiem lat spędzonych w ten sposób, żaden z bohaterów tej historii nie żałował podjętej decyzji.
Szalenie się cieszę, że są tacy mądrzy i świadomi ludzie, którzy pokazują nam, że wszystko jest możliwe.
Jednak niestety nie każdy z nas jest do tego zdolny. Dużą rolę odgrywa tutaj wychowanie i wiele innych aspektów.