Nie zgodziłam się na to, by syn wraz ze swoją żoną zamieszkali ze mną. Skoro masz własną rodzinę - mieszkaj osobno. Nadal uważam, że po ślubie należy żyć osobno od rodziców. Chciałam to wytłumaczyć mojemu synowi i jego żonie, ale to jedynie ich zasmuciło. Moim celem jednak było im pomóc.
Wynika to z własnego doświadczenia życiowego. Kiedy wychodziłam za mąż, mieszkanie w domu rodziców było na porządku dziennym. Po ślubie zaczęliśmy mieszkać z mężem w domu jego rodziców. Byłam przekonana, że nie będziemy mieli żadnych problemów. Moja teściowa dobrze mnie znała i nigdy nie chowała urazy.
Myślałam, że mnie lubi. Przez pierwsze sześć miesięcy znajdowałyśmy wspólny język, ale z czasem pojawiły się różnego rodzaju pretensje i uwagi z powodu tego, że rzekomo kiepsko radziłam sobie z obowiązkami domowymi.
Na początku milczałam, ale potem zaczęłam reagować w ten sam sposób. Od tamtej pory zaczęłyśmy się ciągle kłócić z teściową. Mój mąż nie potrafił spokojnie tego tolerować i zaczął się denerwować. Mogłam wtedy trzymać gębę na kłódkę, ale zrobiłam inaczej...
Wtedy zdecydowałam, że najwyższy czas przeprowadzić się do moich rodziców na rok, póki nie mamy własnego mieszkania. Małżonek na początku się nie zgodził, ale udało mi się go namówić. Przez kilka miesięcy wszystko było dobrze. Jednak potem moja matka zaczęła nas pouczać, narzekać i nie tylko. Co dziwne, udało nam się wtedy nie rozwieść.
Przed ślubem matka uwielbiała mojego narzeczonego i ani razu go nie skrytykowała. Dopiero wtedy, gdy przeprowadziliśmy się do własnego mieszkania, wszystko zaczęło się dobrze układać. Nagle zaczęliśmy się dogadywać z naszymi rodzicami. Czy to nie jest cudowne? Wtedy zdałam sobie sprawę, że brakowało niewiele, by się rozwieść. Mimo to mieszkamy z mężem razem od dwudziestu lat.
Dlatego bardzo się martwiłam, kiedy mój syn przyjechał do mnie ze swoją żoną. Co prawda mieszkam sama w dwupokojowym mieszkaniu, ale w żaden sposób nie chcę pozwolić młodej rodzinie wprowadzić się do mnie. Chociażby ze względu na to, że syn nie ma pojęcia do czego to może doprowadzić. Opowiedziałam swoją historię synowi, ale nie chciał mi uwierzyć.
- Przecież ty jesteś zupełnie inna i wszystko zrozumiesz. Moja żona jest cudowna, więc uda wam się dogadać. Jednak jeśli nie chcesz pozwolić nam wprowadzić się, to nie ukrywaj tego, powiedz prawdę: nie musisz wymyślać żadnych historii.
Nie miałam wyboru. Musiałam się z tym zgodzić. Kusiło mnie, by im to udowodnić, co może się wydarzyć jeśli zamieszkamy razem. Nie ulega wątpliwości, że synowa jest członkiem naszej rodziny, ale gdyby się nad tym zastanowić, jest dla mnie obcą osobą, tak jak ja dla niej.
Nie chcę niczego udowadniać, jeśli to może doprowadzić do rozwodu syna. Dlatego nie pozwoliłam im zamieszkać ze mną.
Główne zdjęcie: str