Giuditta Celentano myślała, że dziecko albo urodzi się martwe, albo umrze wkrótce po urodzeniu – przecież „to jest syn starców!”
Adriano urodził się, gdy jego matka miała czterdzieści trzy lata. Przez długi czas nie mogła uwierzyć, że jest w ciąży, prawie krzyknęła na lekarza, który jej o tym powiedział.
Wtedy Giuditta Celentano pomyślała, że dziecko albo urodzi się martwe, albo umrze wkrótce po urodzeniu – bo „to jest syn starców!”. Była tego tak pewna, że nie przygotowała nawet pieluch i podkoszulek. Kiedy dziecko, ku jej zdumieniu, urodziło się zdrowe, trzeba było go owinąć w szmaty pospiesznie wycięte z koszul ojca.
Imię dziecka było na cześć jego siostry Adriany, której nigdy nie widział – zmarła, zanim się urodził, gdy miała dziewięć lat. Matka uwielbiała Adriano i to ona przepowiadała jego karierę. Pewnego dnia niespodziewanie powiedziała: Kiedy dorośniesz, powinieneś zostać albo piosenkarzem, albo fryzjerem. Młody Adriano odpowiedział: Tylko nie piosenkarzem, nie ma mowy! Nie wiem jak, nie wiedziałbym od czego zacząć, a poza tym nigdy nie śpiewałem. To wy wszyscy śpiewacie! (Rodzina była rzeczywiście bardzo muzykalna).
W końcu Adriano został naprawiaczem zegarków. A jednocześnie zainteresował się muzyką – amerykańskim rock and rollem, który szybko stał się modny.
I tak rozpoczęła się historia wielkiego Adriano Celentano.
Chociaż matka preferowała klasyczne, staromodne piosenki, wspierała syna, zmuszała się do pokochania rock and rolla i słuchała go przez długi czas, podkręcając głośność.
Gdy Adriano się ożenił z piękną Claudią Mori, matka ciepło przyjęła swoją synową (według samego Celentano jego matka i żona były kobietami tego samego typu). Jeśli Celentano kłócił się z żoną, to jego matka najczęściej stanęła po stronie synowej, nawet gdy rozumiała, że jej syn ma rację. Matka Adriano nazywała Claudię najpiękniejszą kobietą na świecie.
Główne zdjęcie: storyfox