Zdrajca – czytało sie na pysku kota, gdy patrzył na właścicielkę, tłumaczącą nam, jak najlepiej karmić sfinksa.
Na czole wyraźnie widoczne były zmarszczki, które pochłaniały cały smutek.
Ku naszemu zdumieniu Felix jadł rzeczy, których nawet nie próbowaliśmy.
Nikt w naszej rodzinie nigdy nie gotował cielęciny, indyka i królika.
Kot upadł na bok na środku kuchni i wyniośle patrzył, jak moja babcia, która podczas wojny jadła obierki z ziemniaków, zachwycała się urozmaiconym menu kota.
- Zosia, co on zrobił, żeby zasłużyć na takie kolacje? No dobrze, te psy ratownicze… no, które wyciągają ludzi spod ruin… Czy twój Felix kogoś uratowała?
Wszyscy spojrzeliśmy jednocześnie na kota, próbując zrozumieć, jakie były jego zasługi.
Felix zamrugał powoli i zamknął oczy.
Ignorując pytanie, sąsiadka wyjęła z kieszeni mały słoiczek, w którym znajdowało się kilka łyżeczek czerwonego kawioru i powiedziała, że można dać kotu dziesięć kulek dziennie, żeby dostarczyć witamin.
Sąsiadka zatrzymała się przy drzwiach i ogłosiła ostatnie zamówienie:
- I niech zawsze ktoś z was będzie przy nim. Nie toleruje samotności.
- Czego on nie toleruje?! - spytała babcia.
- Samotnośi - powtórzyła Zosia i dodała – trzeba się z nim bawić, drapać, głaskać. Tylko nie dotykać głowy - on tego nie lubi. Lepiej po grzbiecie.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła babcia, gdy drzwi się zamknęły, było położenie ręki łysemu na głowie, między uszami.
- No, głuptasie, będziesz żołądki z kurczaka?
Kot syknął, ale babcia nacisnęła trochę mocniej i powiedziała, że teraz będziemy się bawić, żeby zwierzę nie myślało o umieraniu z samotności.
Babcia wyjęła lusterko i oświetliła pokój promieniami słońca. Felix nie znał takiej gry i zapewne zapamiętał ją do końca życia. Przez godzinę biegania kot złapał dokładnie nic.
Zajączek prześlizgiwał się po ścianach, aż do samego sufitu, po czym wracał, rzucał się w łapy kota, przechodził po pysku i znów wzbiwał się w górę.
W pewnym momencie nawet ja czekałem, że słońce zajdzie, zanim kot dostanie ataku serca.
O zachodzie słońca Felix zjadł żołądki kurze, pomruczał niewyraźnie i zasnął.
Babcia zrobiła mi kanapkę z kawiorem:
- Chodź, dostarcz witamin,Ania! Jutro spróbujemy królika.
Główne zdjęcie: storyfox